sobota, 5 kwietnia 2014

18.Nowa osoba ,na zawsze.

* Kilka tygodni później*
Przeprowadziłam się już do innego mieszkania .Jest na prawdę świetne.Z Tomkiem nie utrzymuje żadnych kontaktów mimo tego ,że wielokrotnie próbował się ze mną kontaktować.Nie rozmawiałam od tamtego momentu z nikim z Afromental.Kilka razy spotkałam Barona ,ale on o nic nie pytał.Dał mi spokój.Natalia tydzień temu wyszła ze szpitala mieszka z Aleksandrem.Założyłam kurtkę  i zatrzasnęłam za sobą drzwi.Skierowałam się do centrum usiadłam w restauracji z myślą żeby coś zjeść.Zamówiłam moją ulubioną potrawę i po chwili zobaczyłam Maćka ,podszedł do mnie i przywitał mnie mocnym uściskiem.
-Maciek ,co ty tu robisz?Myślałam ,że po liceum wyjechałeś na studia do Londynu.
-Rzuciłem studia ,za dużo tam było snobów.Co tam u ciebie? -Spytał
-No wiesz dużo się zmieniło. 
-Słyszałem o Jakubie ,przykro mi. 
-Mnie też.
-Masz męża? -zapytał zmieniając temat.
 -Nie ,nie mam.A ty?Pewnie masz już dzieci?
-A tu Cię zaskoczę ,narzeczona mi spod ołtarza uciekła.
-No wiesz ,mnie chłopak zdradził jakiś czas temu.
-Współczuje Ci.
-Wiesz co zapraszam Cię do mnie do domu ,tam będziemy mogli porozmawiać. -zaproponowałam ,a on bez wahania się zgodził.Zawsze lubiłam Maćka i  rozumiałam się z nim najlepiej na świecie.Próbowaliśmy ze sobą być po śmierci Jakuba ,ale nie wyszło.Ale jakby teraz coś z tego wyszło nie narzekała bym.Po kilku minutach byliśmy w mojej nowo urządzonej miejscówce.Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam ogórka ,a po chwili wzięłam gryza ciasta ,które wczoraj zrobiłam.
-Jesz jak kobieta w ciąży.-zaśmiał się.
-Bo jestem w ciąży.-przełknęłam resztę jedzenia i usiadłam obok niego.
-Gratulacje.
-Dziękuje.-zrobiłam sztuczny uśmiech i odwróciłam twarz ku wielkiemu tarasowi.
-Klaudia ,niczemu nie jest winne to dziecko.Mimo to ,że ten facet okazał się dupkiem nie powinnaś nie cieszyć się z ciąży.
-Ale ja się ciesze...Ale też nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę.
-No chyba jeszcze ten facet jest i będzie ojcem Waszego dziecka.Też mógłby się zaopiekować.
-Ale jest problem...
-Nie powiedziałaś mu?
-No nie...
-Ubieraj się jedziemy do niego ,powiesz mu to.
-Ale Maciek!Ja nigdzie nie jadę. -chłopak podszedł do nie i namiętnie pocałował mnie w usta.Nie powiem ,zdziwiło mnie to ,ale nie opierałam się i nasz pocałunek trwał na prawdę długo.
-Teraz już jedziesz?
-Nie.
-Klaudia,proszę.
-Powiem jak będę na to gotowa.
-Aha zapomniałem się Ciebie o coś zapytać.
-Tak?
-Wyjdziesz za mnie?
-Maciek ,nie mam głowy do żartów.
-A jeśli to nie był żart?
-Tak ,wyjdę za Ciebie. -pocałowałam go namiętnie ,a on włożył mi na palec pierścionek.
-Skąd go miałeś?
-Pierścionek?Zawsze go przy sobie mam.
-Ale ja jestem w ciąży.Będziesz wychowywał nie swoje dziecko?
-A czemu by nie?
-Idź ,wariacie! -zaśmialiśmy się.
-Wiesz ,że nigdy Cię nie przestałem kochać?
-Ja kochałam Tomka. 
-Wiem też ,że nadal go kochasz i zawsze będziesz go kochała bo przecież to ojciec Twoich dzieci.
-Dzieci?
-Przepraszam ,jeszcze nie wiadomo.
-Czy ty mi życzysz bliźniąt?
-Nie.Ja już muszę iść ,mam rozmowę o pracę.Do zobaczenia!
-Na razie.
Sama się dziwiłam ,żę mam już narzeczonego i to jeszcze osobę ,która mnie rozumie  bez jakikolwiek słów.Wieczorem spotkałam się z Maćkiem w parku.Złapał moje ręce pewnie i patrzał na mnie swoimi pięknymi ,brązowymi oczami.Zobaczyłam ,że na przeciwko nas idzie Tomek.
-Klaudia ,proszę.-powiedział smętnym głosem ,a my zatrzymaliśmy się.
-Tomek. -powiedziałam i spojrzałam na mojego narzeczonego.
-Cześć jestem Maciek.-przedstawił się.
-Kim ty kur*wa jesteś ,że trzymasz Klaudie za rękę?-oburzył się
-Jestem jej ... -nie wiedział co powiedzieć.
-Narzeczonym.-dodałam.
-Klaudia ,dlaczego?Ja Cię kocham.
-Było nie pociskać innej.-burknęłam.Poczułam ,że w brzuchu się rusza dziecko.Nie samowicie zaczął mnie boleć.
-Ała! -krzyknęłam siadając na ławce.
-Klaudia ,co ci jest?Wezwać pogotowie? -zapytał Maciek ,a ja pokiwałam głową.
-Co ci do cholery jest? -Tomek krzyknął.
-W ciąży jest ,idioto. -powiedział opanowanym głosem mój towarzysz.
-Co ty k*rna pieprz*sz? 
-No to!Jestem z tobą w ciąży!-krzyknęłam ,a pogotowie akurat przyjechało.
-Co pani jest?
-Brzuch ,boli.Jestem w prawie piątym miesiącu ciąży. -odparłam trzymając się za brzuch.Od razu mnie zabrali do karetki i na sygnale dojechali do szpitala.
*Tomek*
Co tu się do cholery dzieje?Będę ojcem ,ale jak to?Przecież ona ma narzeczonego.Dlaczego mi nic nie powiedziała ,przecież jest w piątym miesiącu!Pojechaliśmy do szpitala z nadzieją ,że Klaudi i bobaskowi nic nie jest.
*Klaudia*
Po wszystkich badaniach podszedł do mnie lekarz już mniej zdenerwowany.
-Dziecku nic nie jest i pani też powinna przeżyć.
-Dziękuję ,a mam pytanie.
-Słucham?
-Czy można już rozpoznać płeć dziecka?
-Tak napiszę pani na zdjęciach USG przez parę chwil będzie pani w niepewności.Za chwilkę pielęgniarka przyniesie zdjęcia i wypis.
-Dziękuje.
Wyszłam na korytarz z zdjęciami i wypisem.Tomek i Maciek rozmawiali.Kiedy mnie zauważyli od razu zamilkli.
-Wy to chyba musicie coś sobie wyjaśnić. -powiedział mój narzeczony i odszedł na bok.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? -spytał
-Nie miałam odwagi.
-Przepraszam Cię za wszystko i wiem ,że między nami wszystko skończone ,ale czy mógłbym widywać się z córką?
-Skąd wiesz ,że córką?
-Pisze Ci na kartce. -wskazał na papier ,który trzymałam w ręku.
-Tak będziesz mógł się spotykać z naszą córką.
-Czy mogłabyś mi podać adres?
-W razie jakiś problemów wiem gdzie mieszkasz.Żegnam. -powiedziałam oschle i wróćiłam do Maćka ,przytuliłam się do niego i wróciliśmy do mieszkania.

5 komentarzy:

  1. Super <3 nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji :* Pisz szybko ciąg dalszy *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!Pisz szybko kolejny rozdział. ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty <3 Nie miałam pojęcia, że to się tak potoczy :3 Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. boski rozdzial c: czekam na cd, nie sadzilam, ze tak to sie potoczy c: pisz szybko c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS zapraszam do mnie w wolnej chwili:
      zagubiona-przez-zycie.blogspot.com

      Usuń