niedziela, 16 lutego 2014

2.Czego on ode mnie chce?

*Klaudia*
Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju niechętnie powiedziałam  -Proszę!-Lucy usiadła na skraju mojego łóżka i mnie mocno przytuliła.
-Wiem,że jest ci ciężko po śmierci Jakuba,ale nie możesz wiecznie żyć wspomnieniami.-powiedziała smutno.
-Ty nawet nie masz pojęcia jak ja go kochałam.Był dla mnie drugim najważniejszym człowiekiem w życiu.Był dla mnie wszystkim. -odpowiedziałam,a na policzku leciała mi łza.
-Myślę,że nie powinnaś próbować odbierać sobie życia bo inni je kochają,a umierają.Ty po prostu nic nie umiesz sobie docenić.
-Myślałam,że ty mnie rozumiesz jednak myliłam się.Może i masz racje,że nie umiem sobie nic docenić,ale nie mam sensu aby żyć.
-A ja?Mnie chciałaś samą zostawić?Ja natomiast myślałam,że także jestem dla ciebie kimś ważnym i masz dla mnie żyć.-odpowiedziała i wyszła z pokoju.Wzięłam długą i gorącą kąpiel.Ubrałam się w mój ulubiony zestaw ubrań.Pomalowałam lekko swoją twarz i wyszłam z pokoju.Zobaczyłam,że Lu siedzi w salonie.
-Wybierasz się gdzieś?-spytała
-Mam zamiar się przespacerować.-odpowiedziałam nalewając do szklanki soku.
-Za pół godziny przychodzi do nas zespół Afromental .
-Dziękuję,że mi teraz to mówisz - rzuciłam i wyszłam z mieszkania.Poszłam do parku miałam ochotę pobyć sama.
*Lucy*
Po upływie trzydziestu minut chłopcy przyszli.Oczywiście wszyscy się przedstawili.Są naprawdę sympatyczni.Myślałam,że jak są sławni to będą gwiazdorzyć jednak myliłam się.
-A gdzie jest twoja przyjaciółka?-spytał Aleksander
-Poszła się przespacerować.-odpowiedziałam

-Tylko żeby sobie nic nie zrobiła.-powiedział gitarzysta.Wtedy zobaczyłam,że drzwi z mieszkania się uchylają.Na szczęście stała w nich Klaudia.
-Nie martwcie się nic sobie nie zrobiłam.-zdjęła buty i poszła do siebie.Była mi trochę wstyd za jej zachowanie.
-Przepraszam za nią.Jest zmęczona.-wytłumaczyłam kłamiąc.
-Jasne rozumiemy każdy ma złe dni.-rzekł Tomson.-To ja może pójdę się przywitać z Klaudią.
-Okey.-odpowiedziałam
*Tomson*
Było mi przykro,że ta dziewczyna będzie siedziała sama w pokoju więc postanowiłem,że pójdę do niej.Zapukałem w drzwi na których był napis ,,Klaudia''. Stąd wiedziałem,że jestem w odpowiednim miejscu.Po niedługiej chwili powiedziała ,,proszę''.Nie pewnie wszedłem do środka i powiedziałem.
-Cześć jestem Tomasz Lach możesz do mnie mówić Tomson.-przywitałem się
-Klaudia jestem.-powiedziała przyglądając się mojemu Full Capowi.
-Dlaczego nie chcesz z nami porozmawiać w salonie?-spytałem
-Nie mam ochoty.-odpowiedziała z smutną miną.
-Wiem,że coś Cię gryzie.-dopytywałem
-Co pewnie twój przyjaciel Ci powiedział,że chciałam się zabić?-krzyknęła zbulwersowana
-Nie,nie powiedział.Baron nie należy do plotkarzy.Uwierz,że życie jest piękne.-pocieszyłem ją ?(tak mi się przynajmniej wydaje).
-Nie wierze w to.Po co tu przyszedłeś?
-Bo było mi Ciebie szkoda .Siedziałaś sama w pokoju.
-A nie przyszło ci do głowy,że może lubię samotność?
-Nie można cały czas siedzieć samemu.
-Kurde znalazł się pan psycholog.-krzyknęła i wyszła z mieszkania zdenerwowana.Ubrałem buty i wyszedłem za nią.

1 komentarz: