-Mogłabyś powtórzyć?-spytał
uśmiechając się szyderczo. Bez zastanowienia ponownie go
pocałowałam .Wróciłam na swoje miejsce i odjechałam .Po kilku
minutach niezręcznej ciszy nareszcie dojechaliśmy do mnie ,do
mieszkania .
-Zostaniesz na kolacji?Zrobię
spaghetti.-zaproponowałam
-Jasne .-zamknął drzwi z
samochodu i ruszyliśmy w stronę drzwi .Od razu po wejściu do
środka udaliśmy się do kuchni .
-Pomożesz mi?-spytałam.
-Tobie zawsze.-podszedł bliżej
mnie i chwycił mnie w biodrach .W ostatniej chwili zauważyłam ,że
obok mnie leży miska ,w której jest makaron .Wzięłam garść i
rzuciłam pokarmem w Tomsona .Mężczyzna odwzajemnił rzut .Po
chwili całe pomieszczenie było pokryte makaronem.
-Ciekawie co teraz będziemy jeść
.-zaśmiałam się.
-A może Ciebie?-tym bardziej
zaczęliśmy się chichotać.
-A może lepiej zamówimy pizze?
-No dobrze .To kto zamawia?
-zapytał nie umiejąc powstrzymać śmiechu.
-To może ty zamów ,a ja tutaj
ogarnę .Co ty na to?
-Spoko .-poszedł do salonu i
zamówił jedzenie .Nalałam do kieliszków czerwonego wina ,a po
niedługim czasie przyjechała pizza .Usiedliśmy przed telewizorem
i zaczęliśmy jeść .Włączyliśmy nasz wspólny ulubiony film
,,Kochaj i tańcz''.Było kilka fajnych scen z których miło było
się pośmiać.
-Zostaniesz na noc? -spytałam
niepewnie.
-A chcesz?
-Nie chciałam żebyś to tak
zrozumiał.
-Jak?
-Nie ważne.
-Nie fochaj się .Zostanę.-zaśmiał
się ,widocznie nie widział mojego skrępowania.
-Pójdę do siebie ,do sypialni .A
ty jeśli chcesz zostać to pościel jest w tej szafie.-wskazałam
na dane miejsce i poszłam na górę .Wzięłam prysznic i położyłam
się w łóżku .Przez długi czas nie umiałam zasnąć .Usłyszałam
lekkie pukanie do drzwi mojego pokoju .Zamknęłam oczy i odwróciłam
twarz ku ścianie .Udawałam ,że śpię.
-Przepraszam .-usłyszałam szept.
-Nie wiem jak ty ,ale ja biorę
ciebie na poważnie i liczę na to samo .-powiedziałam również
cicho.
-Ja ciebie też .Ale nie mogę
udawać kogoś kim nie jestem .
-Czyli kogo ?
-Tak naprawdę jestem wyluzowany
. Nie zwracam uwagi na takie rzeczy jak skrępowanie drugiej osoby
.Uważam ,że jeśli dwoje ludzi jest blisko siebie nie powinno być
przed sobą w takiej sytuacji.
-Przeciwieństwa się
przyciągają.-nie zauważyłam kiedy po moim policzku spłynęła
łza . - Znamy się od tygodnia ,a ja prawie nic o tobie nie wiem
.Zapraszam obcego mi mężczyznę do mieszkania i zaufałam ci co
chyba nie było dobrym pomysłem.
- Przecież mamy czas .Poznajmy
się .Dzisiaj nie jest koniec świata.
-Dobranoc .-szepnęłam i podążyłam
w długi i smutny sen.