Czekałam prawie pięć godzin kiedy -...znalazł się dawca.Operacja odbędzie się za dwie godziny.
-Słucham?Czy pan nie ściemnia?
-Przepraszam bardzo ,ale muszę kończyć .Obowiązki wzywają.Do zobaczenia.
-Do widzenia.
-miałam ochotę piszczeć ze szczęścia.
-Klaudia.Co się stało?
-Natalia.
-Co Natalia!!
-Natalia ma dzisiaj operacje.Jeśli się uda będzie żyła.
-Świetnie!
-Czekaj ,zadzwonie do Barona.
Na samą myśl ,że jego ukochana może przeżyć bardzo się ucieszył.Niestety chłopcy mieli dzisiaj koncert.Usłyszałam jak Tomek kłóci się z kimś przez telefon.
-Nie możesz przez nią nie jechać na koncert.
-Ale ja ją kocham.
-Weź stary ,nie przesadzaj.
Wtedy się pożegnaliśmy i on pojechał na miejsce gdzie wszyscy mieli się spotkać.Nie nawidziłam się z nim rostawać.Pośpiesznie poszłam do szpitala.Chciałam jak naj szybciej ją zobaczyć i dowiedzieć się ,że operacja idzie pomyślnie.Czekałam gdzieś około pięciu godzin kiedy wpadł na mnie jakiś koleś i wylał na mnie gorący napój.Upadłam.
-Przepraszam nic Ci nie jest?
-Nie ,nie jest ,ale mógłbyś trochę uważać koleś.
-Przepraszam ,ale moja żona właśnie rodzi i nie wiem gdzie jest sala.porodowa .Otarłam brudne miejsca i siedziałam niecierpliwie.
-Na dół w prawo.-zśmiałam się i przyglądałam biegnącemu facetowi.Poczułam czyjąś obecność obok mnie.
-Olek ?
-Nie mogłem jechać w niepewności.
-Rozumiem.Tomek zachował się źle.
-Skąd wiesz?Mówił Ci?
-Podsłuchałam.
-Nie chcę Ci robić przykrości ,ale Tomek to typ kobieciarza.
-Wiem ,zdążyłam zauważyć.
-Radziłbym Ci go trzymać na krótkiej lini.
-Nie będę go ograniczała.Jak mnie zrani to on będzie miał wyrzuty sumienia.
-Wiesz co mądrze mówisz.Pierwszy raz myślę ,że wypowiedź kobiety na ten temat jest sensowna.
-Operacja się udała.Bądźmy dobrej myśli.-powiedział lekarz i wyszedł z uniesioną głową.Niestety nie mogliśmy do niej wejść.Odeszłam na bok i straciłam równowagę ,zaczęło mi się kręcić w głowie.Zemdlałam.
sobota, 29 marca 2014
wtorek, 25 marca 2014
14.Co on tu robi?
Zobaczyłam,że mój młodszy brat coś bierze od podejrzanego typa.-Tylko nie narkotyki!-pomyślałam sobie.Czekałam kilka minut aż mnie zobaczy jednak zerkając na mnie jednym okiem poszedł szybkim tempem przed siebie.Ruszyłam za nim.-Mateusz ,poczekaj!-krzyknęłam nie umiejąc złapać oddechu.
-Klaudia?Co ty tu robisz?-zapytał zmieszany
-Mieszkam.Myślałam ,że ty mieszkasz we Wrocławiu.
-Od kilku miesięcy mieszkam tutaj.
-Śpieszysz się gdzieś?
-Nie.
-Przecież muszę zabrać młodszego brata na kawę!
-No masz racje.Musimy dużo spraw obgadać.
Usiedliśmy w jednej z moich ulubionych kawiarni.Złożyliśmy zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać:
-Mateusz ,gdzie mieszkasz?
-W śmierdzącym hotelu.A ty?
-Mieszkałam z moją przyjaciółką ale jest w szpitalu.
-Natalia?
-Tak ,pamiętasz ją?
-No pewnie!Jak mogłbym nie pamiętać dziewczyny ,która zamiast bawić się lalkami grała ze mną na kompie.
-Wiesz jeśli zechciałbyś to możesz zamieszkać ze mną.Mam wolny pokój
-Na prawdę zrobiłabyś to dla mnie?
-Jasne ,ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Porozmawiamy o tym u mnie w mieszkaniu.-zapisałam mu adres na kartce i kazałam przyjść z walizką.Poszłam do mieszkania i ogarnęłam wszystkie pokje bardzo dokładnie.Upiekłam sernik i rozłożyłam na stole w kuchni.Kiedy .mój brat już przyszedł dałam mu się rozpakować ,a później wspólnie usiedliśmy na kanapie.
-Pamiętasz o warunku.-spytałam
-Pewnie.-wsiął kęsa ciasta.
-Kim był ten facet z którym się dzisiaj widziałeś?
-Nie wiem o czym mówisz.
-Oby dwoje dobrze wiemy o co chodzi ,Mateusz
-Tak ćpam!
-Musisz się zapisać na odwyk.
-Nie Klaudia!To jest jedyna rzecz która jest dla mnie wszystkim.Nicinnego nie mam.
-Wrócimy do tej rozmowy ppóźniej.-poszłam do drzwi wejściowych słysząc ciche pukanie.
-Cześć ,Klaudia.Mogę wejść?-Tomek pocałował mnie czule.Gdy zobaczył Mateusza widziałam na jego twarzy złość.Zbyt mocno mnie to rozbawiło i zaczęłam się śmiać.
-Tomuś to jest mój brat Mateusz.-przedstawiłam ,a potem nadal się śmiałam.
-Kim jesteś dla Klaudi?-spytał Mati podkradając kolejny kęs.
-Jest moim chłopakiem,przyjacielem i najlepszym kochankiem na świecie!-znów się nie.opanowałam.
-Klaudiu zaprosisz mnie do siebie pokoju ?Chciałbym z Tobą porozmawiać.
-Pewnie śmiało!
-To o czym chciałeś ze mną porozmawiać?-usiadłam na skraju łóżka.
-O niczym.
-Widziałam Twoją reakcję jak zpojrzałeś na Matiego.Przepełniała Cię złość.
-Co?Wcale nie.
-Trochę mnie to w sumie zabolało.
-Ale co?-spytał robiąc z siebie głupka.
-To ,że myślałeś ,że Cię zdradzam.
-Posłuchaj!Nie obchodzi mnie nic innego oprócz Ciebie.-obdarzył mnie kilkoma namiętnymi pocałunkami.
-Czy...-nie dał mi powiedzieć zacząl mnie jeszcze bardziej całować.
-Tomek!Telefon mi dzwoni.-natychmiastowo się odcunął i udawał ,że nic się nie stało.
-Dzień Dobry z tej strony lekarz Pani Natali.Chciałem poinformować panią ,że...
----------------------
1.Jak myślicie czy Natalia umrze?
2.Niby dlaczego Mateusz zamieszkał w Warszawie?
poniedziałek, 24 marca 2014
13..Coś dziwnego!
*Dwa miesiące później*
Codziennie wraz z Olkiem chodzimy do szpitala ,Natalii .Chemioterapia nadal trwa ,ale dawcy nie ma.Tomek nadal zachowuje się jak zakochany zakochany gówniarz ,który kupuje codziennie swojej ukochanej czekoladki i kwiatki.Usłyszałam pukanie do drzwi.Zobaczyłam kim jest mój gość i otworzyłam je poprawiając roztrzepane włosy.
-Tomek ,nie miałeś być przypadkiem na próbie?-spytałam lekko zdziwiona.
-Miałem ,ale musimy porozmawiać.
-W takim razie zapraszam do środka.
-Bo za dwa dni mamy koncert...
-Tak wiem o tym.
-W Wiedniu myślę ,że nie powinienem zostawiać Ciebie samej w takiej sytuacji.
-Tomek ,nie przesadzaj.Proszę Cię.W końcu jestem dorosła i dam sobie sama radę.
-Jesteś tego pewna?
-Jak niczego innego.-uśmiechnęłam się.
-A ...Przepraszam zapomniał bym ,Mam coś dla Ciebie.-wyciągnął z kieszeni duże czerwone pudełko ,a po chwili wręczył mi je do rąk.Niepewnie otworzyłam prezent i spoglądnęłam na nie.
-Dziękuje Ci jest śliczny.Pomógł byś mi go załorzyć?
-Pewnie.-zrobił to o co go prosiłam.
-Idź już na próbe bo chłopaki się zdenerwują.
-Masz racje ,kochanie.
-Pa.
Ubrałam buty i kurtkę ,wyszłam z mieszkania.Szłam drogami zapełnionymi ludźmi.Skręciłam w dobrze mi znaną ścieżkę ,prowadziła do cmentarza.Podeszłam pod pomnik bliskiej mi osobie.Przeczytałam napis Jakub Reich i po policzku spłynęła mi łza.Położyłam kwiaty i znicz.Poszłam do parku i to co zobaczyłam wprowadziło mnie w zakłopotanie.
Codziennie wraz z Olkiem chodzimy do szpitala ,Natalii .Chemioterapia nadal trwa ,ale dawcy nie ma.Tomek nadal zachowuje się jak zakochany zakochany gówniarz ,który kupuje codziennie swojej ukochanej czekoladki i kwiatki.Usłyszałam pukanie do drzwi.Zobaczyłam kim jest mój gość i otworzyłam je poprawiając roztrzepane włosy.
-Tomek ,nie miałeś być przypadkiem na próbie?-spytałam lekko zdziwiona.
-Miałem ,ale musimy porozmawiać.
-W takim razie zapraszam do środka.
-Bo za dwa dni mamy koncert...
-Tak wiem o tym.
-W Wiedniu myślę ,że nie powinienem zostawiać Ciebie samej w takiej sytuacji.
-Tomek ,nie przesadzaj.Proszę Cię.W końcu jestem dorosła i dam sobie sama radę.
-Jesteś tego pewna?
-Jak niczego innego.-uśmiechnęłam się.
-A ...Przepraszam zapomniał bym ,Mam coś dla Ciebie.-wyciągnął z kieszeni duże czerwone pudełko ,a po chwili wręczył mi je do rąk.Niepewnie otworzyłam prezent i spoglądnęłam na nie.
-Dziękuje Ci jest śliczny.Pomógł byś mi go załorzyć?
-Pewnie.-zrobił to o co go prosiłam.
-Idź już na próbe bo chłopaki się zdenerwują.
-Masz racje ,kochanie.
-Pa.
Ubrałam buty i kurtkę ,wyszłam z mieszkania.Szłam drogami zapełnionymi ludźmi.Skręciłam w dobrze mi znaną ścieżkę ,prowadziła do cmentarza.Podeszłam pod pomnik bliskiej mi osobie.Przeczytałam napis Jakub Reich i po policzku spłynęła mi łza.Położyłam kwiaty i znicz.Poszłam do parku i to co zobaczyłam wprowadziło mnie w zakłopotanie.
środa, 19 marca 2014
12.Tracę nadzieje
* Rano *
Kiedy wstałam Tomka już nie było.Spojrzałam na zegarek i była aż 13:00.Sama się zdziwiłam ,że potrafię tak długo spać.Zobaczyłam ,że na komodzie jest karteczka podeszłam w miejsce i zaczęłam czytać.
Kochana Klaudio!Przepraszam ,że wyszedłem tak szybko ,ale musiałem iść na próbę kiedy się obudzisz to poczekaj tam na mnie lub przyjdź do DPT .Klucze są obok.
Tomson ;)
Zaśmiałam się. -Mógłby być z niego poeta -romantyk. -pomyślałam.Zrobiłam się do gotowości i wyszłam z domu.Poszłam do chłopaków.
-Siema! -weszłam bez pukania i przywitałam się z Tomkiem i resztą.
-Witaj ,kochanie. -powiedział
-Uuu!!!
-Zamknijcie się chłopcy!Nie ładnie się jest naśmiewać z innych .-zaśmialiśmy się.
-Zostaniesz? -spytał Tomek
-Nie muszę iść z Natalią do szpitala.
-Ja w sumie też chciałbym iść z moją narzeczoną. -dołączył się Baron.
-No to nara! -powiedziała reszta chórem ,a my wyszliśmy.Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy ,Natalia już czekała pod domem zdenerwowana.
-Dłużej się nie dało?!-krzyknęła.
-Nie siej paniki dojedziemy na czas ,skarbie.-uspokoił ją Aleksander.
-No dobra ,jedź nie gadaj... -po kilkunastu minutach byliśmy przed ogromnym szpitalem.Dokładnie pamiętałam jak jest w środku moja starsza siostra w nim umarła ,a teraz moja najlepsza przyjaciółka tam będzie...
-Pani Memory zapraszam do sali 405 .-powiedziała pielęgniarka i zaprowadziła ją w dane miejsce.Posiedzieliśmy chwilkę z Natalią i lekarz kazał nam iść do domu ,tak też zrobiliśmy.Oboje baliśmy się ,że nie znajdzie się dawca...Dla nas obydwóch była ona najważniejszym człowiekiem na ziemi.
-Olek ,a jeśli... -zwątpiłam
-Nie myśl tak nawet! -krzyknął i wsiadł do samochodu ,a ja zaraz po nim.
-Przepraszam ,ale tracę nadzieje .
-Rozumiem ja też. -przytulił mnie i otarł łze ,która spływała po moim czerwonym policzku.
-Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie. -powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-Wiem to ...A zawieźć Cię do domu?
-Jakbyś mógł ,byłabym Ci wdzięczna.
Poszłam do domu i usnęłam ze zmęczenia psychicznego...
________________________________________________________________________________
Więc mamy już dwunasty rozdział!Chciałam wszystkim bardzo,bardzo,bardzo podziękować za komentarze ,które tak bardzo mnie motywują.Mam już pomysł na trzynasty rozdział i pojawi się on troszkę później niż zazwyczaj :)
Klaudia
Kiedy wstałam Tomka już nie było.Spojrzałam na zegarek i była aż 13:00.Sama się zdziwiłam ,że potrafię tak długo spać.Zobaczyłam ,że na komodzie jest karteczka podeszłam w miejsce i zaczęłam czytać.
Kochana Klaudio!Przepraszam ,że wyszedłem tak szybko ,ale musiałem iść na próbę kiedy się obudzisz to poczekaj tam na mnie lub przyjdź do DPT .Klucze są obok.
Tomson ;)
Zaśmiałam się. -Mógłby być z niego poeta -romantyk. -pomyślałam.Zrobiłam się do gotowości i wyszłam z domu.Poszłam do chłopaków.
-Siema! -weszłam bez pukania i przywitałam się z Tomkiem i resztą.
-Witaj ,kochanie. -powiedział
-Uuu!!!
-Zamknijcie się chłopcy!Nie ładnie się jest naśmiewać z innych .-zaśmialiśmy się.
-Zostaniesz? -spytał Tomek
-Nie muszę iść z Natalią do szpitala.
-Ja w sumie też chciałbym iść z moją narzeczoną. -dołączył się Baron.
-No to nara! -powiedziała reszta chórem ,a my wyszliśmy.Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy ,Natalia już czekała pod domem zdenerwowana.
-Dłużej się nie dało?!-krzyknęła.
-Nie siej paniki dojedziemy na czas ,skarbie.-uspokoił ją Aleksander.
-No dobra ,jedź nie gadaj... -po kilkunastu minutach byliśmy przed ogromnym szpitalem.Dokładnie pamiętałam jak jest w środku moja starsza siostra w nim umarła ,a teraz moja najlepsza przyjaciółka tam będzie...
-Pani Memory zapraszam do sali 405 .-powiedziała pielęgniarka i zaprowadziła ją w dane miejsce.Posiedzieliśmy chwilkę z Natalią i lekarz kazał nam iść do domu ,tak też zrobiliśmy.Oboje baliśmy się ,że nie znajdzie się dawca...Dla nas obydwóch była ona najważniejszym człowiekiem na ziemi.
-Olek ,a jeśli... -zwątpiłam
-Nie myśl tak nawet! -krzyknął i wsiadł do samochodu ,a ja zaraz po nim.
-Przepraszam ,ale tracę nadzieje .
-Rozumiem ja też. -przytulił mnie i otarł łze ,która spływała po moim czerwonym policzku.
-Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie. -powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
-Wiem to ...A zawieźć Cię do domu?
-Jakbyś mógł ,byłabym Ci wdzięczna.
Poszłam do domu i usnęłam ze zmęczenia psychicznego...
________________________________________________________________________________
Więc mamy już dwunasty rozdział!Chciałam wszystkim bardzo,bardzo,bardzo podziękować za komentarze ,które tak bardzo mnie motywują.Mam już pomysł na trzynasty rozdział i pojawi się on troszkę później niż zazwyczaj :)
Klaudia
sobota, 15 marca 2014
11.Szczęście
- Czy Moja Dziewczyna miała by ochotę pójść ze swoim Facetem do restauracji? -zaśmialiśmy się.
- Hmm...A może lepiej nad rzeczkę?-zaproponowałam
-Jak Mojej Dziewczynie się życzy.-Wziął moje ciało w swoje ręce i oderwał od łóżka.Wyszedł z pokoju i kierował do drzwi wyjściowych.
-Nosił to ją będziesz dopiero po ślubie.-zażartowała Natalia przechodząc do przedpokoju.
-Tomuś postaw mnie na nogi ,ludzie jeszcze pomyślą ,że coś braliśmy.
-A co mnie interesują ludzie...Interesujesz mnie ty!
-Proszę! -poprosiłam ,błagalnie ,a on to zrobił. -Idziemy nad rzekę ,pa. -powiedziałam i wyszliśmy.Przez całą drogę żartowaliśmy i wygłupialiśmy.Jednak ciągle interesowałam się moją przyjaciółką.
* Natalia *
Cały czas miałam nadzieje ,że znajdzie się dawca.Nie chciałam jeszcze umierać.Miałam w planach mieć rodzinę ,a w szczególności małą gromadkę dzieci.Z ponurego rozmyślania wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi.
-Już otwieram! -krzyknęłam wygrzebując się z miękkiej kanapy.Zerknęłam i zobaczyłam Aleksandra.
-Musimy porozmawiać ,ale poważnie.-powiedział z powagą.
-Tak wiem powiesz ,że nie jesteś gotowy na związek z osobą chorą śmiertelnie ,że już mnie nie kochasz.-wypowiedziałam bezwzględu.
-A wręcz przeciwnie.Kocham Cię i wierze ,że znajdzie się dawca.Jestem w Tobie zakochany jak gówniarz.Chcę z Tobą spędzić resztę życia ,założyć rodzinę. Wyjdziesz za mnie? -wtedy zabrakło mi słów poprzez moje policzki popłynęło pełno łez ,szczęścia.
-Oczywiście ! -powiedziałam ocierając łzy.Podbiegłam do niego i przytuliłam go z całych sił.Teraz wiedziałam ,że mam dla kogo walczyć z tą chorobą.Późniejszą noc spędziłam w ramionach mojego przyszłego męża.
* Klaudia*
Wróciliśmy po północy byliśmy roześmiani jak nigdy krzyczeliśmy na całe mieszkanie.
-Musimy Wam coś powiedzieć. -powiedział Baron. Byłam taka szczęśliwa ,że moja przyjaciółka będzie mężatką!Sama bym bardzo chciała zobaczyć jak sprawowałabym się jako żona.A do tego zostało jeszcze dosyć sporo czasu.Poszliśmy do domu Tomka i tam wszystko poszło za daleko.
_____________________________________________________________________________
Rozdział jest krótki ,ale przynajmniej jest.Napisałam go dla mojej ukochanej przyjaciółki i mam nadzieje ,że mimo tego iż jest on niedługi spodoba jej się i Wam też.
Pozdrawiam Klaudia
- Hmm...A może lepiej nad rzeczkę?-zaproponowałam
-Jak Mojej Dziewczynie się życzy.-Wziął moje ciało w swoje ręce i oderwał od łóżka.Wyszedł z pokoju i kierował do drzwi wyjściowych.
-Nosił to ją będziesz dopiero po ślubie.-zażartowała Natalia przechodząc do przedpokoju.
-Tomuś postaw mnie na nogi ,ludzie jeszcze pomyślą ,że coś braliśmy.
-A co mnie interesują ludzie...Interesujesz mnie ty!
-Proszę! -poprosiłam ,błagalnie ,a on to zrobił. -Idziemy nad rzekę ,pa. -powiedziałam i wyszliśmy.Przez całą drogę żartowaliśmy i wygłupialiśmy.Jednak ciągle interesowałam się moją przyjaciółką.
* Natalia *
Cały czas miałam nadzieje ,że znajdzie się dawca.Nie chciałam jeszcze umierać.Miałam w planach mieć rodzinę ,a w szczególności małą gromadkę dzieci.Z ponurego rozmyślania wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi.
-Już otwieram! -krzyknęłam wygrzebując się z miękkiej kanapy.Zerknęłam i zobaczyłam Aleksandra.
-Musimy porozmawiać ,ale poważnie.-powiedział z powagą.
-Tak wiem powiesz ,że nie jesteś gotowy na związek z osobą chorą śmiertelnie ,że już mnie nie kochasz.-wypowiedziałam bezwzględu.
-A wręcz przeciwnie.Kocham Cię i wierze ,że znajdzie się dawca.Jestem w Tobie zakochany jak gówniarz.Chcę z Tobą spędzić resztę życia ,założyć rodzinę. Wyjdziesz za mnie? -wtedy zabrakło mi słów poprzez moje policzki popłynęło pełno łez ,szczęścia.
-Oczywiście ! -powiedziałam ocierając łzy.Podbiegłam do niego i przytuliłam go z całych sił.Teraz wiedziałam ,że mam dla kogo walczyć z tą chorobą.Późniejszą noc spędziłam w ramionach mojego przyszłego męża.
* Klaudia*
Wróciliśmy po północy byliśmy roześmiani jak nigdy krzyczeliśmy na całe mieszkanie.
-Musimy Wam coś powiedzieć. -powiedział Baron. Byłam taka szczęśliwa ,że moja przyjaciółka będzie mężatką!Sama bym bardzo chciała zobaczyć jak sprawowałabym się jako żona.A do tego zostało jeszcze dosyć sporo czasu.Poszliśmy do domu Tomka i tam wszystko poszło za daleko.
_____________________________________________________________________________
Rozdział jest krótki ,ale przynajmniej jest.Napisałam go dla mojej ukochanej przyjaciółki i mam nadzieje ,że mimo tego iż jest on niedługi spodoba jej się i Wam też.
Pozdrawiam Klaudia
niedziela, 9 marca 2014
10.Co oni tam robią?.
Poszłam otworzyć i zobaczyłam Barona dosyć roztrzepanego.
-Olek ,coś się stało?-spytałam
-Gdzie jest Natalia?
-W swoim pokoju ,właśnie z Tomkiem rozmawialiśmy z nią.
-Tomek tu jest?
-Jak widać ,tak.-Chłopacy się przywitali ,Tomson poszedł ze mną do salonu ,a Aleksander złożył nie zapowiedzianą wizyte Natce.
*Natalia
Usłyszałam głośne pukanie do drzwi zastanawiając kto to taki pośpiesznie otworzyłam.
-Aleks?Przecież mówiłam Tobie ,że nie chcę z Tobą rozmawiać.
-Ale ja chcę.Kocham Cię bezwzględu na to czy jesteś chora ,czy nie.-chwycił moje dłonie i zbliżał do pocałunku.
-Jesteś pewny ,że chcesz mieć dziewczyne chorą na białaczkę?
-Tak ,a poza tym byłem się zbadać czy mogę byćdawcą.
-I co?
-Niestety nie ,Tomson też nie ma tej samej krwi co ty.
-I tak nie chciałabym aby ktoś bliski był ddla mnie dawcą.
-A ja bym za Ciebie życie mógł oddać.
-Aleksander ja za niedługo idę na Chemioterapie.Nawet nie będziemy mogli się spotykać.
-A w szpitalu to co?Będziesz miała ciągle odwiedziny.
-Kocham Cię.-szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w usta.Po moim policzku spływała łza szczęścia.
*Klaudia
-Tomek ,ciekawie co oni tam tak długo robią.
-Naprawdę chciałabyś wiedzieć?
-No nie za bardzo.Zróbmy jakieś śniadanie.-zaproponowałam.
-A ja mam jeszcze lepszy pomysł.Zabieram Cię na śniadanie na mieście.A przy okazji im damy trochę prywatności.
-No dobra tylko poczekaj chwilkę muszę poprawić sobie włosy.
-No dobra masz kilka minut ja będę czekał na dole w aucie.
-A możemy iść pieszo?-spytałam
-A nie będą Cię boleć nogi w szpilkach?
-Nie martw się już tak tylko chodźmy.-poszliśmy do pobliskiej kawiarenki i zamówiliśmy Capuccino i ciastko.
Janiczek idę do.WC ,zaraz wracam.-powiedział i poszedł.Nagle do mnie podszedł przystojny blondyn i usiadł obok mnie.
-Witaj śliczna.-mówiąc pogładził moją twarz ręką.Złapałam ją i wykręciłam tak mocno ,że aż go to zabolało.
-Podasz mi numer?-nie przestawał.
-Czy ty koleś jesteś jakiś walnięty?-szczeliłam facetowi w pysk i poszłam do Tomka ,który właśnie wyszedł z toalety.Widać było ,że był lekko wkurzony,podszedł do tego kolesia i chciał już go walnąć ,ale facet go wyprzedził i przywalił mu z całej siły pięścią w twarz Zaczęłam popychać mężczyzne aż wyjdzie z lokalu kiedy już to zrobił ,zajęłam się Tomkiem.Pomogłam mu wstać i zaproponowałam abyśmy pojechali do szpitala Jednak on powiedział żebyśmy poszli do mnie.Zgodziłam się..Kiedy byliśmy na miejscu opatrzyłam amatorsko rany .
-Niepotrzebnie się wtrącałeś ja bym to załatwiła.
-Miałem pozwolić żeby ten koleś.zachowywał się wobec mojej dziewczyny w tak chamski sposób?
-Mojej dziewczyny?Hmm...-pocałował mnie czule ,położyliśmy się na łóżku i gilgotaliśmy.
-Olek ,coś się stało?-spytałam
-Gdzie jest Natalia?
-W swoim pokoju ,właśnie z Tomkiem rozmawialiśmy z nią.
-Tomek tu jest?
-Jak widać ,tak.-Chłopacy się przywitali ,Tomson poszedł ze mną do salonu ,a Aleksander złożył nie zapowiedzianą wizyte Natce.
*Natalia
Usłyszałam głośne pukanie do drzwi zastanawiając kto to taki pośpiesznie otworzyłam.
-Aleks?Przecież mówiłam Tobie ,że nie chcę z Tobą rozmawiać.
-Ale ja chcę.Kocham Cię bezwzględu na to czy jesteś chora ,czy nie.-chwycił moje dłonie i zbliżał do pocałunku.
-Jesteś pewny ,że chcesz mieć dziewczyne chorą na białaczkę?
-Tak ,a poza tym byłem się zbadać czy mogę byćdawcą.
-I co?
-Niestety nie ,Tomson też nie ma tej samej krwi co ty.
-I tak nie chciałabym aby ktoś bliski był ddla mnie dawcą.
-A ja bym za Ciebie życie mógł oddać.
-Aleksander ja za niedługo idę na Chemioterapie.Nawet nie będziemy mogli się spotykać.
-A w szpitalu to co?Będziesz miała ciągle odwiedziny.
-Kocham Cię.-szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w usta.Po moim policzku spływała łza szczęścia.
*Klaudia
-Tomek ,ciekawie co oni tam tak długo robią.
-Naprawdę chciałabyś wiedzieć?
-No nie za bardzo.Zróbmy jakieś śniadanie.-zaproponowałam.
-A ja mam jeszcze lepszy pomysł.Zabieram Cię na śniadanie na mieście.A przy okazji im damy trochę prywatności.
-No dobra tylko poczekaj chwilkę muszę poprawić sobie włosy.
-No dobra masz kilka minut ja będę czekał na dole w aucie.
-A możemy iść pieszo?-spytałam
-A nie będą Cię boleć nogi w szpilkach?
-Nie martw się już tak tylko chodźmy.-poszliśmy do pobliskiej kawiarenki i zamówiliśmy Capuccino i ciastko.
Janiczek idę do.WC ,zaraz wracam.-powiedział i poszedł.Nagle do mnie podszedł przystojny blondyn i usiadł obok mnie.
-Witaj śliczna.-mówiąc pogładził moją twarz ręką.Złapałam ją i wykręciłam tak mocno ,że aż go to zabolało.
-Podasz mi numer?-nie przestawał.
-Czy ty koleś jesteś jakiś walnięty?-szczeliłam facetowi w pysk i poszłam do Tomka ,który właśnie wyszedł z toalety.Widać było ,że był lekko wkurzony,podszedł do tego kolesia i chciał już go walnąć ,ale facet go wyprzedził i przywalił mu z całej siły pięścią w twarz Zaczęłam popychać mężczyzne aż wyjdzie z lokalu kiedy już to zrobił ,zajęłam się Tomkiem.Pomogłam mu wstać i zaproponowałam abyśmy pojechali do szpitala Jednak on powiedział żebyśmy poszli do mnie.Zgodziłam się..Kiedy byliśmy na miejscu opatrzyłam amatorsko rany .
-Niepotrzebnie się wtrącałeś ja bym to załatwiła.
-Miałem pozwolić żeby ten koleś.zachowywał się wobec mojej dziewczyny w tak chamski sposób?
-Mojej dziewczyny?Hmm...-pocałował mnie czule ,położyliśmy się na łóżku i gilgotaliśmy.
9.Skąd on to wie?
-Ale Tomek...Ja mam ważniejsze sprawy na głowie.
-Możesz mi k nich powiedzieć ,zaufaj mi.
-Jeśli Natalia będzie chciała Ci to powiedzieć to sama powie ,a ja nie mam zamiaru mówić coś co dla mojej przyjaciółki jest ciężkie.Teraz to ona potrzebuje mojej pomocy.
-Jasne rozumiem ,a tak poza tym to chyba Wiem o co chodzi ,Baron mi powiedział.
-To ona mu powiedziała?!Hmm...
-Bo on ją kocha ,a z tego co wynika ona też jest w nim zakochana.
-Pasują do siebie ,ale Natalia potrzebuje teraz wsparcia ,wszystkich.
-Chodźmy do niej...
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł.-Tomek pociągnął mnie lekko i wypchnął za drzwi..Zapukałam do jej pokoju i po chwili weszliśmy.Natalia otarła łzy i zrobiła sztuczny uśmiech.
-On wie kd Barona.-powiedziałam uprzedzając jej pytanie.
-No tak było mu nic nie mówić...-szepnęła pod nosem.Wszyscy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.Byliśmy ciekawi kto to taki.
-------------------------I jest już dziewiąty rozdział mam nadzieje ,że nie zanudziłam Was aż tak bardzo.Serdecznie dziękuje za każdy komentarz ,który mlbilizuje mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam
-Możesz mi k nich powiedzieć ,zaufaj mi.
-Jeśli Natalia będzie chciała Ci to powiedzieć to sama powie ,a ja nie mam zamiaru mówić coś co dla mojej przyjaciółki jest ciężkie.Teraz to ona potrzebuje mojej pomocy.
-Jasne rozumiem ,a tak poza tym to chyba Wiem o co chodzi ,Baron mi powiedział.
-To ona mu powiedziała?!Hmm...
-Bo on ją kocha ,a z tego co wynika ona też jest w nim zakochana.
-Pasują do siebie ,ale Natalia potrzebuje teraz wsparcia ,wszystkich.
-Chodźmy do niej...
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł.-Tomek pociągnął mnie lekko i wypchnął za drzwi..Zapukałam do jej pokoju i po chwili weszliśmy.Natalia otarła łzy i zrobiła sztuczny uśmiech.
-On wie kd Barona.-powiedziałam uprzedzając jej pytanie.
-No tak było mu nic nie mówić...-szepnęła pod nosem.Wszyscy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.Byliśmy ciekawi kto to taki.
-------------------------I jest już dziewiąty rozdział mam nadzieje ,że nie zanudziłam Was aż tak bardzo.Serdecznie dziękuje za każdy komentarz ,który mlbilizuje mnie do dalszej pracy.
Pozdrawiam
piątek, 7 marca 2014
8.Co ja mam zrobić?
Zobaczyłam ,że Natalia siedzi sama w kącie.Nie wiedziałam czy ma ona ochotę teraz na moje towarzystwo.Powoli podeszłam do niej i usiadłam obok niej.Zastała cisza.
-Natalia ,do cholery wiem ,że masz jakiś problem.Proszę powiedz mi.-powiedziałam lekko unosząc ton.
-Nie!Nie rozumiesz ,że jest to wyłącznie mój problem?!-krzyknęła i wyszła z domu.Przeprosiłam wszystkich za to ,że tak wcześnie idziemy i szybkim krokiem ruszyłam za moją przyjaciółką.Nigdzie jej nie było bynajmniej nie umiałam jej znaleźć.Na dodatek było ciemno.Poszłam w stronę domu nagle usłyszałam płacz dochodzący z ławki.Podeszłam do osoby płaczącej i usiadłam obok mniej.
-Dlaczego za mną przyszłaś?-spytała Natalia ocierając łzy.
-Bo nie chcę abyś była sama...Jesteś dla mnie jak siostra nigdy Cię nie zostawię.
-Dziękuję.
-To powiesz mi w końcu co ci jest?
-Nie mogę bo ty też się ode mnie odwrócisz...
-Nie odwrócę tak jak on.. Powiedz proszę.
-Jestem...
-Jesteś w ciąży?-spytałam pełna nadziei.
-Nie ,nie jestem.Mam białaczkę.Za niedługo umrę.-powiedziała
-Natalia ,nie umrzesz zrobię wszystko żeby tak się nie stało.
-Ciekawie jak?
-Będę dawcą.-po moim policzku spływały łzy,słone i zimne jak lód.
- Nie ,pozwól mi umrzeć.
-Nie piernicz głupot i chodź do domu ,bo zaraz zamarzniemy. -wróciłyśmy do mieszkania.Od razu zadzwonił mi telefon.Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię przystojnego wokalisty.Nacisnęłam odrzuć i położyłam się spać.
Obudził mnie natrętny dźwięk telefonu.Tak samo jak wczoraj był to Tomek tym razem odebrałam.
-Oszalałaś?!Dlaczego nie odbierałaś telefonów?-spytał
-Przepraszam ,ale wydaje mi się ,że powinniśmy się na razie nie spotykać.-powiedziałam stanowczo.
-Ale jak to?Dlaczego?
-Żegnaj.-rozłączyłam się i otworzyłam okno.Wyjrzałam i zobaczyłam ponury krajobraz na park.Ludzie szli z ponurymi minami po przezroczystych kałużach.Udałam się do toalety wykonałam poranną rutynę ,a potem przebrałam się w zwykły zestaw.Poszłam do pokoju Natalii i zobaczyłam ,że jeszcze śpi.Obudziłam ją i wyciągnęłam z łóżka.Kiedy obie już byłyśmy gotowe wyszłyśmy z domu.Przed przychodnią obie stanęłyśmy na przeciwko siebie.Wyczułam strach,który cały czas męczył moją przyjaciółkę.
-Nie martw się ,będzie wszystko dobrze.-szepnęłam jej do ucha i lekko pociągnęłam za sobą.W środku było bardzo dużo ludzi ,ale na szczęście po kilkunastu minutach czekania poproszono nas do sali.
-Dzień dobry .-powiedziałyśmy churem.
-Witam,proszę usiąść.-odpowiedziała lekarka.
-Bo moja przyjaciółka dowiedziała się ,że ma białaczkę.A ja chciałabym być dawcą ,czy jest to możliwe.-powiedziałam pełna nadzieji.
-Wpierw musimy panią zbadać ,dlatego zapraszam panią do sali obok.-wskazała na małe pomieszczenie.Po pobraniu mi krwi z niepewnością czekałyśmy na wyniki.Modliłam się abym mogła być dawcą.
-Przykro mi ,ale jest nie zgodność krwi.-oznajmiła starsza kobieta poprawiając kwadratowe okulary.Po policzku spłynęła mi łza.Bałam się tak bardzo ,że Natalii się coś stanie.
-Czy jest możliwość żeby ktoś inny był dawcą?-spytałam ocierając łzy.
-Tak ,jest.Mogę panią zapisać na listę oczekujących.Ale wtedy będzie musiała pani być pod stałą kontrolą lekarzy.-skierowała słowa do bliskiej mi osoby.
-No nie wiem...A kiedy bym miała przyjść do szpitala?-powiedziała nie pewnie Natalia.
-Pod koniec tygodnia.-odpowiedziała
-Dziękujemy za wyczerpujące wiadomości.Do widzenia.-powiedziałam i wyszłam wraz z rówieśniczką.Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie.Kiedy wróciłyśmy do domu zresztą też.Obie zamknęłyśmy się w swoich pokojach i nie chciałyśmy z nich wyjść.Usłyszałam dzwonek do drzwi jednak miałam nadzieje ,że niezapowiedzianego gościa przyjmie moja współlokatorka.
Już po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęłam nie pewnie.
-Klaudia ,wszystko przemyślałem ja Cię kocham.-usłyszałam słowa wypowiedziane przez Tomka.
- Ja nie wiem co powiedzieć... -mężczyzna podszedł do mnie bliżej i złapał moją twarz.Obdarował mnie delikatnym pocałunkiem i szepnął do ucha :-Nic nie mów.
-Natalia ,do cholery wiem ,że masz jakiś problem.Proszę powiedz mi.-powiedziałam lekko unosząc ton.
-Nie!Nie rozumiesz ,że jest to wyłącznie mój problem?!-krzyknęła i wyszła z domu.Przeprosiłam wszystkich za to ,że tak wcześnie idziemy i szybkim krokiem ruszyłam za moją przyjaciółką.Nigdzie jej nie było bynajmniej nie umiałam jej znaleźć.Na dodatek było ciemno.Poszłam w stronę domu nagle usłyszałam płacz dochodzący z ławki.Podeszłam do osoby płaczącej i usiadłam obok mniej.
-Dlaczego za mną przyszłaś?-spytała Natalia ocierając łzy.
-Bo nie chcę abyś była sama...Jesteś dla mnie jak siostra nigdy Cię nie zostawię.
-Dziękuję.
-To powiesz mi w końcu co ci jest?
-Nie mogę bo ty też się ode mnie odwrócisz...
-Nie odwrócę tak jak on.. Powiedz proszę.
-Jestem...
-Jesteś w ciąży?-spytałam pełna nadziei.
-Nie ,nie jestem.Mam białaczkę.Za niedługo umrę.-powiedziała
-Natalia ,nie umrzesz zrobię wszystko żeby tak się nie stało.
-Ciekawie jak?
-Będę dawcą.-po moim policzku spływały łzy,słone i zimne jak lód.
- Nie ,pozwól mi umrzeć.
-Nie piernicz głupot i chodź do domu ,bo zaraz zamarzniemy. -wróciłyśmy do mieszkania.Od razu zadzwonił mi telefon.Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię przystojnego wokalisty.Nacisnęłam odrzuć i położyłam się spać.
Obudził mnie natrętny dźwięk telefonu.Tak samo jak wczoraj był to Tomek tym razem odebrałam.
-Oszalałaś?!Dlaczego nie odbierałaś telefonów?-spytał
-Przepraszam ,ale wydaje mi się ,że powinniśmy się na razie nie spotykać.-powiedziałam stanowczo.
-Ale jak to?Dlaczego?
-Żegnaj.-rozłączyłam się i otworzyłam okno.Wyjrzałam i zobaczyłam ponury krajobraz na park.Ludzie szli z ponurymi minami po przezroczystych kałużach.Udałam się do toalety wykonałam poranną rutynę ,a potem przebrałam się w zwykły zestaw.Poszłam do pokoju Natalii i zobaczyłam ,że jeszcze śpi.Obudziłam ją i wyciągnęłam z łóżka.Kiedy obie już byłyśmy gotowe wyszłyśmy z domu.Przed przychodnią obie stanęłyśmy na przeciwko siebie.Wyczułam strach,który cały czas męczył moją przyjaciółkę.
-Nie martw się ,będzie wszystko dobrze.-szepnęłam jej do ucha i lekko pociągnęłam za sobą.W środku było bardzo dużo ludzi ,ale na szczęście po kilkunastu minutach czekania poproszono nas do sali.
-Dzień dobry .-powiedziałyśmy churem.
-Witam,proszę usiąść.-odpowiedziała lekarka.
-Bo moja przyjaciółka dowiedziała się ,że ma białaczkę.A ja chciałabym być dawcą ,czy jest to możliwe.-powiedziałam pełna nadzieji.
-Wpierw musimy panią zbadać ,dlatego zapraszam panią do sali obok.-wskazała na małe pomieszczenie.Po pobraniu mi krwi z niepewnością czekałyśmy na wyniki.Modliłam się abym mogła być dawcą.
-Przykro mi ,ale jest nie zgodność krwi.-oznajmiła starsza kobieta poprawiając kwadratowe okulary.Po policzku spłynęła mi łza.Bałam się tak bardzo ,że Natalii się coś stanie.
-Czy jest możliwość żeby ktoś inny był dawcą?-spytałam ocierając łzy.
-Tak ,jest.Mogę panią zapisać na listę oczekujących.Ale wtedy będzie musiała pani być pod stałą kontrolą lekarzy.-skierowała słowa do bliskiej mi osoby.
-No nie wiem...A kiedy bym miała przyjść do szpitala?-powiedziała nie pewnie Natalia.
-Pod koniec tygodnia.-odpowiedziała
-Dziękujemy za wyczerpujące wiadomości.Do widzenia.-powiedziałam i wyszłam wraz z rówieśniczką.Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie.Kiedy wróciłyśmy do domu zresztą też.Obie zamknęłyśmy się w swoich pokojach i nie chciałyśmy z nich wyjść.Usłyszałam dzwonek do drzwi jednak miałam nadzieje ,że niezapowiedzianego gościa przyjmie moja współlokatorka.
Już po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!-krzyknęłam nie pewnie.
-Klaudia ,wszystko przemyślałem ja Cię kocham.-usłyszałam słowa wypowiedziane przez Tomka.
- Ja nie wiem co powiedzieć... -mężczyzna podszedł do mnie bliżej i złapał moją twarz.Obdarował mnie delikatnym pocałunkiem i szepnął do ucha :-Nic nie mów.
środa, 5 marca 2014
7.Uczucie
Cały czas zastanawiałam się jaki ona ma problem jednak nic mi nie przychodziło na myśl.Kiedy wybiła 17.00 postanowiłam ,że powoli zacznę się szykować na imprezę.Wzięłam szybki,orzeźwiający prysznic.Ubrałam się w nowo zakupiony zestaw ubrań.Zrobiłam lekki makijaż składający się z jasnych kolorów.Włosy rozpuściłam i zakręciłam w loki.Efekt końcowy był naprawdę śliczny.Zamknęłam drzwi pokoju i zapukałam do Natalii.Otworzyła drzwi i wyprzedziła moje pytanie -O nic się nie pytaj. -spojrzałam na nią z zakłopotaniem i nic nie powiedziałam.Pomogłam jej wybrać jakieś ubrania w końcu zdecydowała się na ten . Byłam zadowolona ,że chociaż raz pójdzie w szpilkach.Mamy dwa odmienne style,ale za to charaktery bardzo podobne.O równej 19.00 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi jak podejrzewałam był to Tomek.Pocałował mnie lekko w policzek i szepnął do ucha miłe słówka.Widziałam jak mojej przyjaciółce przyszedł sms.Jako ,że była w ubikacji ,a mój przyjaciel czekał w przedpokoju zobaczyłam wiadomość mało zrozumiałą ,,Sama sobie poradź z tym zasranym problemem ,nie licz na mnie.'' .Było to od Daniela jej byłego.Tym bardziej zaniepokoiłam się tą sprawą.Wspólnie pojechaliśmy do Domu Pracy Twórczej.Byli już tam wszyscy ... Głośny dźwięk muzyki roznoszący się po ciemnych ulicach Warszawy... O tak to są osoby ,które w pewnym momencie zapominają o wszystkim.Potańczyłam ze wszystkimi chłopakami i nawet udało mi się podeptać Łoza...Ale Natalia...Nie piła alkoholu zawsze się upijała jak koń...bez opamiętania.Bałam się ,że jest chora , śmiertelnie chora.O co chodziło z tym sms od Daniela.Jeszcze tego nie wiedziałam ,ale miałam w planie jak najszybciej wiedzieć o co chodzi. Po pół nocy głowa mnie strasznie bolała.Poszłam do pokoju na przeciwko.Zaraz po mnie przyszedł Tomek.
-Ładny masz pokój.-powiedziałam oglądając zdjęcia postawione na komodzie.
-Skąd wiedziałaś ,że jest mój?-spytał
-Tomek,napis na drzwiach.-zaśmiałam się cicho.
-A no tak.-dołączył do mnie.
-Mogę Cię o coś zapytać?
-Pewnie .-odpowiedział.
-Kim jest ta piękna kobieta z tego zdjęcia. -pokazałam palcem na śliczną twarz i uśmiech ,który był szczery. Zobaczyłam na jego twarzy smutek ,a wręcz zakłopotanie.
-To moja była narzeczona.-odpowiedział
-Jest najpiękniejszą kobietą jaką widziałam.
-Była.-poprawił
-Jak to była.Przepraszam,że o to pytam.-powiedziałam
-Nie masz za co przepraszać.Ty mi też powiedziałaś o Jakubie.
-Powiedziałam bo czułam ,że mogę ci zaufać.
-Dominika była moją narzeczoną od pięciu lat.Była w ciąży ,ale nie ze mną.Zdradziła mnie.Pokłóciłem się z nią i ona zginęła w wypadku samochodowym. - zobaczyłam na jego twarzy wręcz wściekłość.
-Przykro mi.Jakub zniknął dzień po naszych zaręczynach ,a potem.Znaleziono jego ciało.
-Mnie to wtedy tak bolało ,że to dziecko nie jest moje.Zdradziła mnie... -wyżalił się.Przytuliłam go czule.-Pójdę do kuchni po drinki ,zaraz wrócę. -powiedział i wyszedł.Zaczęłam się rozglądać po niewielkim ,ale przytulnym pomieszczeniu.Nagle znalazłam rysunek.Przedstawiał mnie uśmiechniętą i spoglądającą jednym okiem w morze.Odwróciłam na drugą stronę i zobaczyłam napis ,,Kocham Cię '' .Z oka poleciała mi łza,szczęścia.Nie wiedziałam czy czuję to samo co on do mnie.Jednak miałam ważniejsze sprawy na głowie ,Natalię.
-Ładny masz pokój.-powiedziałam oglądając zdjęcia postawione na komodzie.
-Skąd wiedziałaś ,że jest mój?-spytał
-Tomek,napis na drzwiach.-zaśmiałam się cicho.
-A no tak.-dołączył do mnie.
-Mogę Cię o coś zapytać?
-Pewnie .-odpowiedział.
-Kim jest ta piękna kobieta z tego zdjęcia. -pokazałam palcem na śliczną twarz i uśmiech ,który był szczery. Zobaczyłam na jego twarzy smutek ,a wręcz zakłopotanie.
-To moja była narzeczona.-odpowiedział
-Jest najpiękniejszą kobietą jaką widziałam.
-Była.-poprawił
-Jak to była.Przepraszam,że o to pytam.-powiedziałam
-Nie masz za co przepraszać.Ty mi też powiedziałaś o Jakubie.
-Powiedziałam bo czułam ,że mogę ci zaufać.
-Dominika była moją narzeczoną od pięciu lat.Była w ciąży ,ale nie ze mną.Zdradziła mnie.Pokłóciłem się z nią i ona zginęła w wypadku samochodowym. - zobaczyłam na jego twarzy wręcz wściekłość.
-Przykro mi.Jakub zniknął dzień po naszych zaręczynach ,a potem.Znaleziono jego ciało.
-Mnie to wtedy tak bolało ,że to dziecko nie jest moje.Zdradziła mnie... -wyżalił się.Przytuliłam go czule.-Pójdę do kuchni po drinki ,zaraz wrócę. -powiedział i wyszedł.Zaczęłam się rozglądać po niewielkim ,ale przytulnym pomieszczeniu.Nagle znalazłam rysunek.Przedstawiał mnie uśmiechniętą i spoglądającą jednym okiem w morze.Odwróciłam na drugą stronę i zobaczyłam napis ,,Kocham Cię '' .Z oka poleciała mi łza,szczęścia.Nie wiedziałam czy czuję to samo co on do mnie.Jednak miałam ważniejsze sprawy na głowie ,Natalię.
6.Co się dzieje?
*Tomson*
Obudził mnie głośny i długi pisk dochodzący z pokoju Klaudii .Pośpiesznie pobiegłem do jej pokoju i bez pukania wszedłem .Usiadłem na skraju łóżka i lekko potrząsłem jej wysportowany ciałem .
-Klaudia ,obudź się ! -krzyknąłem .Kobieta wstała natychmiastowo na równe nogi .Obejrzała się w około pokoju i usiadła obok mnie .Spojrzała mi głęboko w oczy i przytuliła do mojego ramienia .
-Zły sen?-spytałem gładząc jej włosy
-Straszny sen.-poprawiła i podeszła do lustra .Poprawiła swoje włosy,związała je w wysoki kok .
-To ja pójdę zrobić jakieś śniadanie ,a ty się ogarnij. -powiedziałem i udałem się do kuchni.
*Klaudia*
Przebrałam się w dres i narzutkę twarz przesmarowałam kremem BB .Wyszłam z pokoju i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i przełączyłam na wiadomości.
,,Natalia zwykła dziewczyna przyłapana na pocałunku z Baronem ,gitarzystą Afromental .'' Popatrzałam się na Tomka i nie wiedziałam czy mam się śmiać ,a może płakać.To dlatego wyjechała!Wybrałam numer mojej przyjaciółki i przez minutę wysłuchiwałam sygnał łączenia.Nagle odebrała.
-Klaudia ? Stało się coś?-spytała
-Natalia?Wydarzyło się coś?
-Za godzinę będę już u nas.Porozmawiamy potem ,pa.-rozłączyła się.Obok mnie usiadł Tomek położył przede mną talerz z jajecznicą.
-Ja już pojadę do siebie.Mam próbę z chłopakami.Jesteście zaproszone do nas na małą domówkę.
-Jasne przyjdziemy .-uśmiechnęłam się sztucznie i wzięłam łyka kawy.
-To będę po Was o 19 :00.
-Okey.
Pożegnaliśmy się ,a ja posprzątałam w domu.Poszłam na zakupy do spożywczaka.Kiedy weszłam do domu Natalia już była.Przytuliłyśmy się.Byłyśmy dla siebie bardzo bliskie,znamy się od zawsze.Jest dla mnie jak siostra dlatego chciałam o wszystkim wiedzieć.Usiadłyśmy na kanapie zaczęłam rozmowę.
-Natalia czy masz mi coś do powiedzenia?-spytałam delikatnie.
-Nie ,a ty?
-Mówią o Tobie i Baronie w telewizji.
-Co ?!
-To co słyszałaś! Było się nie mamlać z nim.
-A ja słyszałam ,że ty i Tomek na plaży ,ławce w domu się całujecie.
-Tak ,ale my się tylko przyjaźnimy.
-Jasne, całowanie się ,a tam mamlanie jest dla ciebie przyjaźnią?
-Ja bynajmniej nie ukrywam się.
-Tak jestem z Aleksandrem ,lepiej Ci?Tak kochamy się.Coś jeszcze chcesz wiedzieć.
-Nie,jesteśmy zaproszeni do nich o 19:00.Aha i uważaj żebyś cie w łóżku nie wylądowali.Ja bachora nie będę niańczyć.
-Nie uważasz ,że trochę przesadzasz?Nawet nie miałam zamiaru się z nim pieprzyć.
-Natalia,co się z tobą dzieje?Przed wyjazdem taka nie byłaś.
-Czy ty do cholery wszystko musisz wiedzieć?!-pobiegła do swojego pokoju i się za trzasła.Próbowałam z nią porozmawiać jednak nie udało się to.
Dostałam sms
Od.Natalia
Do.Klaudia
Przepraszam,ale mam problem ,który dotyczy tylko mnie...Nie dasz rady mi pomóc.Czy impreza nadal jest aktualna ? ;*
Obudził mnie głośny i długi pisk dochodzący z pokoju Klaudii .Pośpiesznie pobiegłem do jej pokoju i bez pukania wszedłem .Usiadłem na skraju łóżka i lekko potrząsłem jej wysportowany ciałem .
-Klaudia ,obudź się ! -krzyknąłem .Kobieta wstała natychmiastowo na równe nogi .Obejrzała się w około pokoju i usiadła obok mnie .Spojrzała mi głęboko w oczy i przytuliła do mojego ramienia .
-Zły sen?-spytałem gładząc jej włosy
-Straszny sen.-poprawiła i podeszła do lustra .Poprawiła swoje włosy,związała je w wysoki kok .
-To ja pójdę zrobić jakieś śniadanie ,a ty się ogarnij. -powiedziałem i udałem się do kuchni.
*Klaudia*
Przebrałam się w dres i narzutkę twarz przesmarowałam kremem BB .Wyszłam z pokoju i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i przełączyłam na wiadomości.
,,Natalia zwykła dziewczyna przyłapana na pocałunku z Baronem ,gitarzystą Afromental .'' Popatrzałam się na Tomka i nie wiedziałam czy mam się śmiać ,a może płakać.To dlatego wyjechała!Wybrałam numer mojej przyjaciółki i przez minutę wysłuchiwałam sygnał łączenia.Nagle odebrała.
-Klaudia ? Stało się coś?-spytała
-Natalia?Wydarzyło się coś?
-Za godzinę będę już u nas.Porozmawiamy potem ,pa.-rozłączyła się.Obok mnie usiadł Tomek położył przede mną talerz z jajecznicą.
-Ja już pojadę do siebie.Mam próbę z chłopakami.Jesteście zaproszone do nas na małą domówkę.
-Jasne przyjdziemy .-uśmiechnęłam się sztucznie i wzięłam łyka kawy.
-To będę po Was o 19 :00.
-Okey.
Pożegnaliśmy się ,a ja posprzątałam w domu.Poszłam na zakupy do spożywczaka.Kiedy weszłam do domu Natalia już była.Przytuliłyśmy się.Byłyśmy dla siebie bardzo bliskie,znamy się od zawsze.Jest dla mnie jak siostra dlatego chciałam o wszystkim wiedzieć.Usiadłyśmy na kanapie zaczęłam rozmowę.
-Natalia czy masz mi coś do powiedzenia?-spytałam delikatnie.
-Nie ,a ty?
-Mówią o Tobie i Baronie w telewizji.
-Co ?!
-To co słyszałaś! Było się nie mamlać z nim.
-A ja słyszałam ,że ty i Tomek na plaży ,ławce w domu się całujecie.
-Tak ,ale my się tylko przyjaźnimy.
-Jasne, całowanie się ,a tam mamlanie jest dla ciebie przyjaźnią?
-Ja bynajmniej nie ukrywam się.
-Tak jestem z Aleksandrem ,lepiej Ci?Tak kochamy się.Coś jeszcze chcesz wiedzieć.
-Nie,jesteśmy zaproszeni do nich o 19:00.Aha i uważaj żebyś cie w łóżku nie wylądowali.Ja bachora nie będę niańczyć.
-Nie uważasz ,że trochę przesadzasz?Nawet nie miałam zamiaru się z nim pieprzyć.
-Natalia,co się z tobą dzieje?Przed wyjazdem taka nie byłaś.
-Czy ty do cholery wszystko musisz wiedzieć?!-pobiegła do swojego pokoju i się za trzasła.Próbowałam z nią porozmawiać jednak nie udało się to.
Dostałam sms
Od.Natalia
Do.Klaudia
Przepraszam,ale mam problem ,który dotyczy tylko mnie...Nie dasz rady mi pomóc.Czy impreza nadal jest aktualna ? ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)